O pośpiechu pasterzy i prymacie Boga

Pierwsze zdanie Ewangelii, jakie słyszymy na samym początku Nowego Roku, mówi nam o pasterzach, którzy "udali się pośpiesznie do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę". I w tym jednym zdaniu mamy właściwie wyznaczony program działania nie tylko na ten rok, ale na całe życie. Kluczowy jest tutaj użyty przez świętego Łukasza zwrot "udali się pośpiesznie" (dosłownie: "przyszli pospieszając"). Zwrócił na niego uwagę papież Benedykt XVI w homilii wygłoszonej podczas Pasterki w 2009 roku. Mówił wtedy tak:

"To, co zostało oznajmione pasterzom, było tak ważne, że musieli pójść natychmiast. Pospieszyli nie zwlekając. Niestety, nie jest tak w naszym życiu codziennym. Większość ludzi nie uważa spraw Bożych za pierwszoplanowe, nie mają one na nas tak bezpośredniego wpływu. W ogromnej większości przypadków jesteśmy skłonni odłożyć je na później. Przede wszystkim zajmujemy się tym, co wydaje się pilne tu i teraz. Pośród spraw priorytetowych Bóg często zajmuje ostatnie niemal miejsce. Myśli się: na to zawsze będzie czas. Ewangelia mówi nam, że absolutne pierwszeństwo należy się Bogu. Jeśli w naszym życiu coś bezwzględnie zasługuje na pośpiech, to jest to jedynie sprawa Boga (...) Bóg jest ważny, jest absolutnie najważniejszą rzeczywistością w naszym życiu. Właśnie o tym pierwszeństwie pouczają nas pasterze. Od nich chcemy się uczyć nie dopuszczać do tego, by nas przytłoczyły wszystkie nie cierpiące zwłoki sprawy życia codziennego. Od nich chcemy uczyć się wewnętrznej wolności, pozwalającej odsunąć na dalszy plan inne zajęcia - niezależnie  od tego, jak ważne - aby zwrócić się ku Bogu, pozwolić Mu wejść do naszego życia i w nasz czas. Czas poświęcony Bogu i - przez wzgląd na Niego - bliźniemu nie jest nigdy czasem straconym. Jest czasem, w którym żyjemy naprawdę, w którym żyjemy naszym człowieczeństwem".

To pierwsze zdanie dzisiejszej Ewangelii ustawia nam właściwą hierarchię - wskazuje co ma być pierwsze w naszym życiu. Tym, co pierwsze jest zawsze sprawa Pana Boga, Jego absolutny priorytet pośród tego wszystkiego, czym żyjemy na co dzień. Dlatego jeśli warto robić sobie postanowienia noworoczne, to zacząć trzeba od pośpiechu w sprawach Pana Boga, od przyznania Mu miejsca, które Mu się należy.

Do takiego pośpiechu przynagla słowo Boże. Maryja po zwiastowaniu nie zajmuje się sobą i swoją nową sytuacją, ale z pospiechem idzie w góry do swojej krewnej Elżbiety. Śpieszy się, żeby sprawdzić, jak wypełnia się słowo Boże, które usłyszała od anioła. Pasterze w środku nocy nie wahają się zostawić swoich owiec, ale z pośpiechem idą do Betlejem. Śpieszą się, żeby - jak dosłownie zapisał święty Łukasz - "zobaczyć to Słowo, które tam się wydarzyło". Zacheusz siedzący na sykomorze, gdy słyszy słowa Jezusa, nie tłumaczy, że nie jest godny spotkać się ze Zbawicielem. On schodzi z pośpiechem i rozradowany natychmiast przyjmuje Jezusa w swoim domu.

Gdybym miał pokusić się o wskazanie najważniejszego tematu w całym nauczaniu Benedykta XVI, to byłaby nim właśnie kwestia prymatu Boga. To ciągłe przynaglenie, aby Boga na nowo postawić w centrum, wydaje się być sednem przesłania, które zostawił nam zmarły wczoraj papież.

Na koniec, warto jeszcze spojrzeć na scenę, która poprzedza pokłon pasterzy w Betlejem. Święty Łukasz opisuje zwiastowanie, jakie otrzymali oni od anioła. Pojawiają się wtedy zastępy niebieskie, które wielbią Boga słowami: "Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania". Kardynał Ratzinger pisał, że była to pierwsza kolęda w dziejach świata, a jej przesłanie jest dla nas kluczowe, bo mówi nam, że aby na dłuższą metę był na ziemi możliwy pokój, to konieczna jest chwała oddawana Bogu. "Jeśli komuś zależy na dobru człowieka, powinien przede wszystkim troszczyć się o chwałę Boga". Po raz kolejny widzimy co ma być naszym priorytetem: pierwszeństwo całkowicie oddane Bogu, pośpiech, by niczego nie przedkładać nad miłość Chrystusa. Bo jak pisała święta Teresa z Avili: "temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego. Bóg sam wystarcza".