Posty

Wyświetlanie postów z 2022

Benedykt XVI: wspomnienie

Obraz
Tamten ciepły, wiosenny wieczór na długo zostanie w mojej pamięci. Rzymskie Lungotevere jak zwykle w okolicach osiemnastej było zakorkowane, a charakterystyczny dźwięk klaksonów mieszał się z pokrzykiwaniami, jakie wydobywały się z ochrypłych gardeł kierowców. Niepomny na uwagę Iwaszkiewicza, że "ruch tu piekielny, a spalinami można się udusić", szedłem wzdłuż Tybru, niespiesznie zmierzając w stronę Piazza San Pietro. Kiedy jednak poprzez motoryzacyjny gwar niespodziewanie przedarł się mocny dźwięk dzwonów watykańskiej bazyliki, zdecydowałem się natychmiast przyspieszyć kroku. Chwilę potem wyraźnie widziałem już biały dym unoszący się nad dachem Kaplicy Sykstyńskiej. Zaczęło się wzruszające oczekiwanie na werdykt zakończonego co dopiero konklawe. Obserwowałem pęczniejący z każdą minutą Plac Świętego Piotra. Przyglądałem się emocjom, jakie malowały się na twarzach napływających ze wszystkich stron ludzi. Modliłem się za nowo wybranego papieża. Był 19 kwietnia 2005 roku. Fala r

Literacki portret

Obraz
Od czasu do czasu zdarza mi się identyfikować z bohaterami czytanych książek. W niektórych postaciach odnajduję swoje cechy charakteru, z innymi dzielę te same pasje, kiedy indziej rozpoznaję w nich własne sposoby myślenia czy reagowania. Ale ostatnia lektura przebiła wszystkie dotychczas odnajdywane analogie. Czytam akurat zaległą pozycję Murakamiego "Na południe od granicy, na zachód od słońca" i fragment, w którym autor kreśli portret swojego bohatera dosłownie wbił mnie w fotel! Przepisuję go poniżej, bo na tak precyzyjną deskrypcję siebie i swoich pasji jeszcze w literaturze się nie natknąłem. Dziękuję Haruki Murakami! "Uwielbiam czytać i słuchać muzyki. Zawsze lubiłem książki , a to zainteresowanie jeszcze się wzmogło. Zapisałem się do biblioteki i pożerałem każdą książkę, jaka tylko wpadła mi w ręce. Kiedy zaczynałem czytać, już nie mogłem przestać. Było to jak nałóg: czytałem przy jedzeniu, w pociągu, w łóżku do późnej nocy, w szkole, gdzie trzymałem książkę scho

O patrzeniu w niebo i perspektywie świadków

Obraz
Dwoje astronomów odkryło z przerażeniem, że do Ziemi zbliża się ogromna kometa. Kolizja z nią jest właściwie nieunikniona i za pół roku naszą planetę czeka zagłada. Naukowcy robią zatem wszystko, co w ich mocy, aby ostrzec świat przed katastrofą, ale okazuje się, że nie tak łatwo przekonać ludzi o zagrożeniu. Dla polityków ważne jest czy wydarzenie będzie miało wpływ na poparcie w sondażach. Biznesmeni są zainteresowani ewentualnymi zyskami, a w mediach temat przepada, bo bardziej interesujące są plotki z życia celebrytów. Ludzkość zdaje się mówić: co z tego, że na górze coś tam się dzieje, skoro dla nas ważniejsze jest to, co na dole. To oczywiście tylko zarys fabuły filmu, który mniej więcej pół roku temu trafił na ekrany. Ta satyra na współczesne społeczeństwo nosi zresztą znamienny tytuł "Nie patrz w górę". A ja przywołuję ten film w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, gdy słowo Boże każe nam właśnie spojrzeć w górę. Centralnym punktem tego słowa jest obraz apostołów,

O rozeznawaniu przy pustym grobie

Obraz
Przeszedł przez świat dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A oni z zachwytem chłonęli Jego słowa. Znosili Mu wszystkich chorych i opętanych. Wędrowali za Nim wszędzie, dokąd podążał. Ale nie spodziewali się takiego finału. Zobaczyli jak Go zdradzono i pojmano. Byli świadkami Jego bolesnej męki. Niektórzy wytrwali aż do ukrzyżowania. A potem nastała cisza i stanęli przy grobie. Wystarczyło kilkanaście godzin, by cały świat oczekiwań, jaki budowli wokół Jezusa, runął niczym domek z kart. W ich rozdygotanych sercach tłukło się pytanie: "Boże, co to wszystko ma znaczyć? Jaki jest sens tego wszystkiego?" Być może dzisiaj łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej jest nam wejść w przeżycia pierwszych uczniów. Doświadczyliśmy jak niemal z dnia na dzień pandemia pokrzyżowała nasze plany, jak pozbawiła nas tego, co do tej pory uważaliśmy za normę. Nasze codzienne funkcjonowanie i rozumienie świata zostało przetrącone. A co dopiero rzec o ludziach, którzy mu

Stabat Mater, czyli szkoła współodczuwania

Obraz
Najpiękniejszą sceną Wielkiego Piątku jest dla mnie od zawsze tak zwany "testament z krzyża". Kiedy Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie". Ten akt wzajemnego powierzenia sobie Matki i ucznia nie jest tylko wyrazem troski o zapewnienie Maryi męskiej opieki czy dbałości o Jej dalszy byt materialny. To Ona jako pierwsza słyszy, że ma stać się Matką dla Jana, a więc otrzymuje zadanie ukształtowania go swoją wrażliwością, empatią, całkowitym zdaniem się na wolę Bożą. Dziś dumam o tym wsłuchując się w przejmującą sekwencję "Stabat Mater Dolorosa". Średniowieczny temat pasyjny rozpisany w barokowej wersji Vivaldiego na jeden głos i orkiestrę kameralną doczekał się właśnie świeżej interpretacji. Jakub Józef Orliński oraz Capella Cracoviensis z Janem Tomaszem Adamusem podarowali nam niecałe 2

O nienasyconych pragnieniach i głodzie Boga

Obraz
 "Obudziłem się z takim samym uczuciem jak zwykle. To było trochę jak smutek, ale bardziej jak głód. Najlepszym określeniem byłaby pustka. Cokolwiek to było, chciałem żeby zniknęło. W ciągu godziny od przebudzenia to uczucie zwykle odchodzi. Wystarczy kawa i wiadomości sportowe. Gdy sprawdzam e-mail jest już dobrze. Na daną chwilę jestem wypełniony. To uczucie - czymkolwiek jest - znika. Ale łatwo ponownie osuwam się w pustkę. Jeśli nie za godzinę, to następnego dnia. Najszybciej napełnia mnie technologia, dlatego lubię media społecznościowe i to, co mogę w nich znaleźć. Nie wymaga to ode mnie wiele, ale też nie trwa długo. Jeśli portale nie pomagają, muzyka zawsze mnie napełnia, zwłaszcza gdy prowadzę samochód. Puszczam w kółko te same piosenki, które poprawiają mi humor. Byłem pusty - teraz jestem pełny. Mam milion sposobów, żeby się wypełnić. Nawet nie wspomniałem telewizji, kina, wakacji na plaży, zakupów, dekorowania domu. Mogę mieć wszystko, czego chcę. Mogę wypełnić się czy